Z najnowszych danych opublikowanych przez Santander Consumer Bank wynika, że wydatki rodziców na podstawowe potrzeby szkolne ich dzieci mogą przekroczyć 650 zł. Ten kwotę stanowi koszt standardowej wyprawki szkolnej. Raport banku pokazuje również, że roczne wydatki na edukację dziecka mogą wahać się od 3 tys. do nawet 11 tys. zł.

Raport zatytułowany „Polaków Portfel Własny: Edukacja jutra” pokazuje, że większość respondentów (54%) korzysta z rządowego programu „Dobry start 300+”, aby pokryć niezbędne koszty związane ze szkołą. Tymczasem, 45% rodziców finansuje te wydatki z funduszy programu „800+”. Co czwarty respondent (39%) zaspokaja te potrzeby ze swoich bieżących dochodów, a 16% planuje te wydatki z wyprzedzeniem i odkłada odpowiednie kwoty. Raport wskazuje również, że prawie tyle samo osób (14%) musi zacieśnić swoje budżety domowe i ograniczyć inne wydatki w tym czasie.

Analiza Santander Consumer Banku ujawnia również, że dla 12% ankietowanych rodziców strategią jest korzystanie z karty kredytowej, podczas gdy 2% podejmuje dodatkową pracę, a kolejne 2% decyduje się na zaciągnięcie pożyczki. Tylko 1% badanych pożycza pieniądze od krewnych lub przyjaciół, a zaledwie 0,5% decyduje się na kredyt gotówkowy w banku.

Ewa Cegielska, szefowa zespołu kredytów gotówkowych w Santander Consumer Banku, zauważa różnice w podejściu rodziców do finansowania edukacji ich dzieci. Stwierdza, że te różnice są szczególnie widoczne, gdy patrzy się na nie przez pryzmat płci. „Więcej niż połowa ojców (51%) planuje sfinansować te wydatki ze swoich bieżących dochodów, podczas gdy tylko 29% matek decyduje się na tę opcję. Mężczyźni częściej polegają na stałych i często wyższych dochodach, podczas gdy kobiety częściej poszukują alternatywnych źródeł finansowania, takich jak fundusze rządowe” – mówi Cegielska. Dodatkowo zaznacza, że 53% kobiet planuje użyć środków z programu 800+ na potrzeby szkolne, podczas gdy tylko 36% mężczyzn wybiera tę opcję. „Co ciekawe, jeden na pięć mężczyzn (20%) planuje skorzystać z karty kredytowej, podczas gdy tylko 5% kobiet wybiera to rozwiązanie” – dodaje Cegielska.