Dwa lata temu obiecano mu dziedzictwo Leo Messiego, ale dziś 20-letni Ansu Fati opuszcza Barcelonę, przenosząc się do Brighton w poszukiwaniu więcej czasu na boisku. Jego kariera piłkarska nie jest obecnie przykładem sukcesu, co zmusza go do podjęcia decyzji o kroku wstecz, celem zbudowania solidnej podstawy dla przyszłych triumfów.

Przez ostatnie godziny, przyszłość Ansu Fatiego wydawała się być pełna niewiadomych. Jedyna pewność, jaką można było mieć, to jego nieuchronne odejście z FC Barcelony. Nie był już uwzględniany w planach trenera Xaviego, a klub potrzebował dokonać dalszych oszczędności na wynagrodzeniach, aby pokryć koszty innych transferów. Młody Hiszpan początkowo wydawał się skierowany do Tottenhamu, a następnie pojawiły się doniesienia o zainteresowaniu ze strony Brighton. Na końcowym etapie negocjacji dość niespodziewanie pojawiła się również oferta od Sevilli. Po wielu perturbacjach, były uczeń słynnej akademii La Masia zdecydował się na przejście do drużyny prowadzonej przez Roberto De Zerbiego.

Wybór ten, mimo że dla niektórych może wydawać się niecodzienny ze względu na brak ekstrawaganckiego profilu Brighton jako klubu piłkarskiego, jest prawdopodobnie najlepszym możliwym rozwiązaniem dla Ansu Fatiego. Taka decyzja pozwoli mu skupić się na odbudowie swojej kariery w mniej nasyconym mediami środowisku.